poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Rozdział 2

Nie wiem czy byłby to właśnie dobry pomysł-zastanowiłam się.
-Ale dlaczego ?-spytał mnie.
-Bo masz dziewczynę ?-odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-A co wspólnego ma do kawy moja dziewczyna ?
-Nie nic.-odparłam smutno wychodząc ze stadionu.
Dogonił mnie.
-No to pójdziesz czy nie ? -zatrzymał mnie ręką.
Odwróciłam się do niego.
-Dobra niech ci będzie-uśmiechnęłam się smutno.
-Super.Bardzo się cieszę,jutro zadzwonię do ciebie ok.godz.17:00 ok ?
-A skąd masz mój numer telefonu ?-zdziwiłam się.
-Piszczu mi dał.-mrugnął do mnie.
Nagle zadzwoniła jego komórka.Domyśliłam się,że to była ta cała Caro...Nie znam jej a już mnie porządnie wkurza,ale co zrobić jeżeli on jest w niej zakochany ? Przecież go nie zabiję.Zauważyłam że już nikogo wokół mnie nie było.Do domu miałam trochę daleko,więc trochę się bałam bo było już ciemno.Chcąc czy nie chcąc musiałam przejść przez park.Zerwał się wiatr i zrobiło się zimno.Spojrzałam za siebie i zobaczyłam jakiegoś chłopaka idącego tam gdzie ja.Przyspieszyłam.Gdy to zrobiłam on też szedł szybkim krokiem.Po drodze widziałam kilku pijaczków zaczepiających mnie,nie zwracałam po prostu na to uwagi.Nie wiedząc gdzie iść,ponieważ się zgubiłam,weszłam w jakąś ciemną,boczną uliczkę,i to był właśnie olbrzymi błąd.Nie było drugiego wyjścia,stał tam tylko zwykły śmietnik.Chłopak który mnie śledził był już koło mnie.Ściągnął sobie kaptur i złapał mnie za ramiona.
-Sebastian !-nie kryłam zdziwienia.
-No raczej.Wiedziałem że tu przyjedziesz.Gdy jeszcze byliśmy razem mówiłaś mi że chciałabyś przyjechać do Niemiec.Nie było to takie trudne do odgadnięcia-prychnął zbliżając się do mnie.-Czemu mnie zostawiłaś ?
-Bo cię już nie kocham,nie rozumiesz tego ? Mówiłam ci to wiele razy !.-krzyknęłam.
-Nie krzycz suko !-złapał mnie mocniej,na co zareagowałam krzykiem.-Jak jeszcze raz krzykniesz dostaniesz w tą piękną buźkę-dotknął mojego policzka.
Myślałam,że to już mój koniec.On był psychicznie chory.Dopiero teraz sobie to uzmysłowiłam.
Nagle ktoś wszedł do tej alejki i okazało się że to Marco Reus.
-Wynoś się stąd-zawołał do mojego byłego.
-Bo co ? Zrobisz mi coś,blondasku ?-splunął na ziemię Winiarski.
-A żebyś wiedział-odpowiedział mój wybawca.
-Jeszcze tego pożałujesz,że ze mną zerwałaś.-spojrzał na mnie ostatni raz.Mam nadzieje że naprawde ostatni.
-Nic ci nie jest ?-spytał mnie Marco przytulając do siebie.
Gdy mnie przytulił czułam się bardzo dobrze.Nie myślałam już o Sebastianie.
-Odprowadzę cię do domu.-powiedział Marco.
-Dobrze-przytaknęłam.
-Ładnie tu-pochwalił Marco wchodząc do tymczasowo wynajmowanego domu.
-Dziękuję,chociaż że tu wynajmuje-odparłam.
-Pozwól,że usiądę na kanapie.-powiedział blondyn i usiadł na brązowej kanapie.
-Kawy,herbaty,czy coś mocniejszego ?-krzyknęłam z kuchni.
-To ty masz alkohol ?-wparował do kuchni zdenerwowany.
-No mam.Bo jak tu weszłam po raz pierwszy to było wino w szafce.-popatrzyłam na niego.Wzięłam wino do ręki i poszliśmy do salonu.
Gdy usiedliśmy otworzyłam butelkę z zawartością czerwonego wina i wzięłam kilka łyków.
-Chcesz ?-spytałam podając mu trunek.
-Nie jesteś za młoda ?-spytał.
-Nie.Pytam,chcesz ?
-No to daj.
I tak piliśmy aż wypiliśmy do dna.Ja już byłam lekko wstawiona,ale dla Marco to nie było,na tyle dużo by się upić.O wszystkim zapomniałam.Spojrzałam na Marco i zatopiłam się w jego niebieskich oczach.Zbliżyłam się do niego.Chciałam go pocałować,ale się lekko odsunął.
-Na pewno tego nie chcesz-wypowiedział te słowa dobitnie,by do mnie doszły.
-Właśnie,że chce.A może ty nie chcesz,co ?-naburmuszyłam się lekko.
-Chcę,znaczy mam dziewczynę.Nie mogę jej zra...-nie dokończył zdania bo go lekko pocałowałam.
On zaskoczony,nie wiedział co się stało.Jakby się zastanawiał co dalej zrobić.Odwzajemnił pocałunek.Ucieszyłam się.Pocałował mnie namiętnie,a ja wsadziłam mu palce w blond czuprynę.Wziął mnie na ręce,dalej całując i zabrał na górę do mojego pokoju.Położył mnie lekko na łóżku.Rozpromieniona ściągnęłam mu koszulę i kasowałam wzrokiem jego klatkę piersiową,on zatem ściągnął mi koszulkę i spodnie,nie byłam mu dłużna także ściągnęłam mu spodnie,sięgałam po majtki.
-Ej,ej,ej,ej.-powiedział odsuwając się delikatnie.-Ty masz 16 lat,dziewczyno.! Jesteś niepełnoletnia !-tłumaczył.
-No i co z tego ? Chcę ciebie,teraz, i tu.-mruknęłam i go przycisnęłam do siebie.Marco tylko jęknął.Dotykałam jego torsu,zjeżdżałam niżej i niżej.W końcu mu ściagnęłam majtki i zapajałam się jego umięśnionym ciałem.Był taki jak go Pan Bóg stworzył.Wstał na chwilę i poszedł do swojej torby treningowej.Miał tam prezerwatywę.
-Julio,naprawdę tego chcesz,ze mną ?-zmieszał się.
-Tak,tego właśnie pragnę.-powiedziałam mu.
Wszedł we mnie.Delikatnie,tak jakby nie chciał mnie uszkodzić.W końcu szybciej i głębiej.Gdy się zmęczyliśmy padliśmy na łóżko przytuleni do siebie zasnęliśmy.


*




Następnego dnia,nie mogłam uwierzyć,co działo się wczoraj wieczorem.Przekręciłam się na bok i zobaczyłam,Marco.Jeszcze spał przytulony do mnie.Był taki słodki jak spał.Aż nie chciało się go obudzić.Musiałam jednak wstać,by iść do łazienki.Niestety,go obudziłam.
-Co się stało ?-mruknął zaspany blondyn bardziej się we mnie wtulając.
-Chcę iść,do łazienki,ale nie mam innej opcji niż zostania w łóżku razem z tobą.-uśmiechnęłam się szeroko.
Zaraz zadzwonił telefon Marco.
-Ehh.-westchnął-nie dadzą pospać.-wziął telefon i rozmawiał.-Czy może zaraz przyjść Mario z Robertem ?-Spytał się mnie.
-Tak,oczywiście.-odparłam.


-----------------------------------------------------------
Drugi rozdział skończony.Mam nadzieje że się podoba.Proszę komentujcie jak już tu jesteście ;)

niedziela, 28 kwietnia 2013

Rozdział 1

W końcu przyjechałam do Dortmundu ! Jakieś 2 godziny nie mogłam się połapać co gdzie jest ale potem było z górki.Miałam już kupiony bilet na mecz Borussia Dortmund-Real Madryt.Jakoś mi się udało uciułać na ten mecz.Sama nie wiem jak.Pod Signal Iduna Park byłam punktualnie.Gdy weszłam na stadion czułam się niesamowicie ! Jakiś facet powiedział przez mikrofon,że w składzie Borussi nie wystąpi dziś Marco Reus. Byłam zasmucona tym faktem ponieważ,Marco był moim idolem.I przyznam szczerze bardzo mi się podoba.Popatrzyłam w bok i zobaczyłam,że obok mnie,po prawej stronie siedzi sam Marco ! Przez dłuższy czas patrzyłam się na niego.Zaraz miała się rozpocząć przerwa więc trzeba było do niego zagadać.
-Marco,dasz mi swój autograf ?-spytałam robiąc najsłodszy uśmiech jaki mogłam.Pomyślałam czy nie aż za słodki.
-Rany,dziewczyno.Opanuj się-odpowiedział ze wstrętem.
Zrobiłam się smutna,że mi tak odpowiedział.Co jak co ale mógł przynajmniej udawać że się cieszy a nie.
Sędzia zagwizdał,że czas na przerwę. Reus szybko się podniósł i wyszedł z boiska na czas przerwy.Gdy rozpoczęła się druga część meczu,przyszedł już bardziej uśmiechnięty.
-No to chcesz,ten autograf czy nie ?-uśmiechnął się promiennie.
-Wiesz co ?!-oburzyłam się.-Najpierw mnie ochrzaniasz a potem sam mi to proponuje.
-Przepraszam,ale pokłóciłem się z Caroline.Ale w trakcie przerwy się z nią pogodziłem-rozsiadł się na swoim miejscu.-Popcornu ?-spytał podając mi kubek pełny białego przysmaku.
Spojrzałam na niego jak na wariata.
-Co tak na mnie patrzysz ?-zdziwiony spojrzał na mnie.
-Dobra,niech stracę,daj-wyciągnęłam rękę.
On tylko się uśmiechnął i jedliśmy popcorn.
Mecz skończył się 4:1 dla Borussi. 4 gole strzelił Robert Lewandowski a jednego gola honorowego strzelił dla Królewskich Cristiano.
-Jak masz na imię ?-spytał Marco.
-Julia.
-Może umówimy się na kawę ?-zaproponował blondyn.

Bohaterowie



Julia Keros - Jest młoda.Ma 16 lat.Przyjechała do Dortmundu,po tym gdy w Polsce rzuciła chłopaka a ten odgraża się jej.

Sebastian Winiarski- Ma 18 lat.Lecą na niego każde dziewczyny.Po tym gdy Julia go rzuciła chce się na niej zemścić.


Marco Reus-Ma 24 lata.Na początku będzie miał Julię jako zwykłą koleżankę.
Do czasu....




Wystąpią także inni zawodnicy Borussi Dortmund.