W końcu przyjechałam do Dortmundu ! Jakieś 2 godziny nie mogłam się połapać co gdzie jest ale potem było z górki.Miałam już kupiony bilet na mecz Borussia Dortmund-Real Madryt.Jakoś mi się udało uciułać na ten mecz.Sama nie wiem jak.Pod Signal Iduna Park byłam punktualnie.Gdy weszłam na stadion czułam się niesamowicie ! Jakiś facet powiedział przez mikrofon,że w składzie Borussi nie wystąpi dziś Marco Reus. Byłam zasmucona tym faktem ponieważ,Marco był moim idolem.I przyznam szczerze bardzo mi się podoba.Popatrzyłam w bok i zobaczyłam,że obok mnie,po prawej stronie siedzi sam Marco ! Przez dłuższy czas patrzyłam się na niego.Zaraz miała się rozpocząć przerwa więc trzeba było do niego zagadać.
-Marco,dasz mi swój autograf ?-spytałam robiąc najsłodszy uśmiech jaki mogłam.Pomyślałam czy nie aż za słodki.
-Rany,dziewczyno.Opanuj się-odpowiedział ze wstrętem.
Zrobiłam się smutna,że mi tak odpowiedział.Co jak co ale mógł przynajmniej udawać że się cieszy a nie.
Sędzia zagwizdał,że czas na przerwę. Reus szybko się podniósł i wyszedł z boiska na czas przerwy.Gdy rozpoczęła się druga część meczu,przyszedł już bardziej uśmiechnięty.
-No to chcesz,ten autograf czy nie ?-uśmiechnął się promiennie.
-Wiesz co ?!-oburzyłam się.-Najpierw mnie ochrzaniasz a potem sam mi to proponuje.
-Przepraszam,ale pokłóciłem się z Caroline.Ale w trakcie przerwy się z nią pogodziłem-rozsiadł się na swoim miejscu.-Popcornu ?-spytał podając mi kubek pełny białego przysmaku.
Spojrzałam na niego jak na wariata.
-Co tak na mnie patrzysz ?-zdziwiony spojrzał na mnie.
-Dobra,niech stracę,daj-wyciągnęłam rękę.
On tylko się uśmiechnął i jedliśmy popcorn.
Mecz skończył się 4:1 dla Borussi. 4 gole strzelił Robert Lewandowski a jednego gola honorowego strzelił dla Królewskich Cristiano.
-Jak masz na imię ?-spytał Marco.
-Julia.
-Może umówimy się na kawę ?-zaproponował blondyn.
Uwielbiam BvB <3 a opowiadanie super :*
OdpowiedzUsuń